Tak samo, jak w przypadku większości chrześcijańskich budowli, obiekty tego typu powstają zwykle w znacznie starszych miejscach kultowych, a niejednokrotnie udowodnić można również, że są one same w istocie znacznie starsze, niż pierwotnie sądzono. Do niektórych z takich wież dobudowane zostały z czasem nawet kościoły, co było jakby materialnym wyrazem przyłączenia Kościoła do starożytnego kultu świetlistego węża. Prawdę mówiąc, opisałem już w mojej innej książce zatytułowanej Serpent Grail, jak to św. Patryk „wykopał” węże z Irlandii i jak owe węże były w rzeczywistości starożytnymi kultami, oddającymi cześć wężowi. Jest to historia, która w symboliczny sposób przedstawia wyparcie przez Kościół chrześcijański innych religii i zajęcie ich miejsca. Pisząc w XIX wieku, Gradwell poczynił następujące spostrzeżenie: Wybór św. Patryka i jego naśladowców niemalże zawsze padał na owe święte miejsca pogan, w których następnie wznosili oni swe drewniane kościoły, powstające w cieniu Okrągłych Wież, które były wówczas tak samo tajemnicze i zagadkowe, jak są dziś. Niektórzy twierdzą, że owe budowle były świątyniami ognia, przeznaczonymi do oddawania czci Słońcu. Nietrudno jest to zrozumieć, wiedząc, że kult Słońca powiązany był z kultem węża i doznawaniem oświecenia. Inni określają je mianem „wież strażniczych”, co z kolei idealnie nawiązuje do starożytnej nazwy „Czuwający/Stróże”, używanej w odniesieniu do wyznawców kultu węża. W istocie, Hargrave Jennings, autor książki Ophiolatraea, łączy je z obeliskiem, starożytną, pochodzącą od węża kolumną do nieba.