Ze świeżo przetłumaczonej i szeroko rozpowszechnionej (w kręgach mistycznych) Księgi Henocha. Levi znany był ze swych związków z różokrzyżowcami, a ruch ów również świadomy był znaczenia tego słowa. W istocie rzeczy, wierzyli oni, że Grigori wciąż jeszcze istnieli i znajdowali się w tle ówczesnych wydarzeń. Istnieją całe zastępy XVI- i XVII-wiecznych mistyków, takich jak dr John Dee, którzy wiedzieli o Księdze Henocha i prowadzili zakrojone na szeroką skalę plagiatorstwo jej treści. Dee uczestniczył w tworzeniu Zakonu Różokrzy- żowców oraz był szpiegiem na usługach królowej Elżbiety I. Jego oficjalnym numerem, którym posługiwał się w szpiegowskich kręgach dworskich, był 007, natomiast kryptonimem Elżbiety było M. Podobnie jak działalność późniejszego Zakonu Iluminatów, działalność różokrzy- żowców była rzekomo reakcją na czyny jezuitów. Wszystko to przywodzi na myśl teksty spisane przez Dee i jego wspólnika Edwarda Kelly’ego, które podyktowane zostały im przez anioły! Teksty te, o dziwo, mówią o „starych”. W posiadanie niektórych z nich Dee wszedł podczas służby na dworze Rudolfa II w Pradze (a zatem nie otrzymał ich od aniołów). Zdumiewające jest, że niesławna księga Necronomicon mówi nam
o „bajecznym mieście Irem”. Irem o tysiącu filarów jest elementem arabskiej wiedzy tajemnej. Miasto to zostało wzniesione przez dżiny lub aniołów, a jego filary były być może wieżami strażniczymi, czyli „wieżami Czuwających”. W języku hebrajskim Erim znaczy przebudzić.